God of War – klękajcie narody, odmieniony Kratos nadchodzi
Kategoria: Gry Gry na konsole Gry PlayStation 4, Tematyka: przygodowa gra akcji Sony Computer Entertainment Sony Interactive Entertainment, Producenci: Sony Computer Entertainment Sony Interactive Entertainment
Z zamkniętego pokazu nowego God of War wyszedłem na miękkich nogach. Kratos może się i postarzał, może stracił nieco ze swojej hardości, a wściekłość już w nim tak nie kipi, ale to wciąż brutal i kozak nad kozaki. Nawet jeśli kryje się z tym przed synem.
God of War - zapowiedź
Chyba nie ma gracza, który nie znałby serii God of War. Dla posiadaczy konsol Sony Playstation każda kolejna jej odsłona to prawdziwe święto, uczta dla oka i ucha i niekłamana radość z zabawy, zaś dla zatwardziałych pecetowców i fanów Xboxa - powód do zazdrości, nawet jeśli nie chcą się oni do tego przyznać i próbują za wszelką cenę ośmieszyć, wyszydzić czy zdeprecjonować osiągniecia konkurencji.
Wszystko to jednak próżne wysiłki. Bo tak jak nie da się ściągnąć Kratosa z piedestału najbardziej krwawych bohaterów gier akcji w historii elektronicznej rozrywki tak nie sposób robić zarzutów kolejnym God of War’om, że „są wtórne, nie wnoszą niczego nowego do rozgrywki, a ich grafika wcale nie jest aż tak świetna”.
Najlepszym dowodem na ewolucje tej serii może być nowy, zbliżający się właśnie God of War. Nie dość bowiem, że przestawia on nieco akcenty wychodząc niejako dotychczasową relacje Kratos-gracz, to jeszcze serwuje nam cały szereg nowości – od znacznie bardziej spektakularnej oprawy graficznej, po dodatkowego bohatera i bardziej rozbudowane elementy RPG.
Przedsmak czekających nas atrakcji dał mi zamknięty przedpremierowy pokaz God of War, jaki odbył się w warszawskiej Warowni Jomsborg, doskonale nawiązującej klimatem do historii opowiadanej w grze.
7 rzeczy, które mogą Was zaskoczyć w God of War
Nie chcę jednak serwować Wam typowej zapowiedzi opisującej wrażenia z 2 pierwszych godzin zabawy (mniej więcej na tyle pozwalał udostępniony build gry). Raz, że ciężko byłoby tego dokonać bez spojlerowania (a chyba nikt nie chce psuć sobie początku zabawy), a dwa – że wyłowienie najistotniejszych rzeczy z tego typu tekstu bywa nieco utrudnione.
Dlatego też skupie się na 7 rzeczach, które zrobiły na mnie największe wrażenie i które z pewnością będą miały przełożenie na odbiór nowego God of War.
Kratos odmieniony
Jeśli czekacie na powrót owładniętego żądzą krwi Kratosa, który najpierw, w widowiskowym tańcu, siecze bronią wokoło, a potem pyta czy ktoś na to zasłużył…to w nowym God of War raczej go nie znajdziecie. To już nie jest ten sam Kratos co kiedyś.
Wygląda jakby ubyło mu pary. Wściekłość, która wcześniej wylewała mu się uszami teraz schowana jest dość głęboko pod maską oschłego, mocno nagryzionego zębem czasu, wojownika. Widać to, przynajmniej na początku gry, zarówno podczas rozmów z synem, jak i walk. Te ostatnie wydają się nawet sprawiać mu dużo większą trudność niż kiedyś.
Czy to źle? Jak dla mnie wręcz przeciwnie. Nowy Kratos stał się dzięki temu zabiegowi bardziej namacalny i prawdziwszy.
Atreus to coś więcej niż tylko dodatek do fabuły
O tym, że Kratos ma w nowym God of War syna, Atreusa, wiadomo nie od dziś. Do tej pory jednak jakoś nie potrafiłem sobie wyobrazić jego roli w całej grze. Owszem, powoli udostępniane informacje, a później i filmy oraz trailer zdradzały, że będzie on miał niebagatelny wpływ rozgrywające się na ekranie wydarzenia.
Nie spodziewałem się jednak, że Atreus będzie efektywnie uczestniczył w każdym starciu szyjąc strzałami z łuku w przeciwników. I to czasami wręcz na nasze zawołanie. Tak, tak – taka opcja też pojawiła się w ogrywanym przeze mnie fragmencie gry. Ba, on nawet ma swoje drzewko rozwoju. A skoro już o tym mowa….
Lewiatan i inne erpegowe przypadki
Nowy God of War ewoluował w dość niecodziennym kierunku. To już nie jest typowa gra akcji. Teraz bliżej jej do najnowszej odsłony Assassin’s Creed czy choćby Śródziemia: Cienia Wojny. I nie chodzi tu tylko o dodatkowe, zdobywane podczas gry umiejętności, ale także całkowicie nowy w tej serii system tworzenia i rozwijania broni.
Pierwsze wejście do ekranów opcji były dla mnie sporym szokiem. Nie dość bowiem, że znalazłem tu sporą listę gotowych do „wykupienia” nowych zdolności bojowych Kratosa i jego nieodłącznego towarzysza – Lewiatana, magicznego topora, to jeszcze mogłem pogrzebać w umiejętnościach Atreusa, a nawet podejrzeć ekran ubioru.
Tak, tak, dobrze przeczytaliście – od teraz Kratos będzie mógł korzystać z różnego typu pancerzy. Będzie można je kupić w specjalnych, obwoźnych sklepach, podobnie zresztą jak ulepszone łuki dla Atreusa.
Nieco wolniej, ale wciąż z przytupem
Wcześniej wspomniałem, że walki sprawiają Kratosowi nieco większą trudność. Żeby była jednak jasność – nie oznacza to wcale, że nie potrafi on wkręcić się na obroty i zalać danej lokacji hektolitrami krwi rozrywanych gołymi rękami przeciwników. Co to to nie.
Przemoc, brutalność i wiadra posoki są tu nadal obecne, choć sama walka nie jest już tak dynamiczna jak kiedyś. Zamiana podwójnych ostrzy na topór, który niczym legendarny Mjölnir wraca na wezwanie do ręki Kratosa (zresztą twórcą obu była jedna i ta sama postać, którą spotykamy zaraz na początku gry) wymusiło spore modyfikacje w mechanice walki.
Teraz nie wystarczy „mashować” jednego czy dwóch przycisków. Liczą się uniki i obrona. Szczególnie, że po wyrzuceniu topora (i nie przywołaniu go z powrotem) walczymy pięściami.
Poza tym przeciwnicy, nawet ci pozornie najsłabsi z początku gry, potrafią zrobić sporą krzywdę o czym zresztą przekonałem się ginąc nie w starciu z wielkim trollem, a jakimś pomniejszym Draugrem, nieumarłym wojownikiem.
QTE powoli odchodzi do lamusa
Kolejna niespodzianka w nowym God of War - słynne Quick Time Eventy są jakby dużo mniej widoczne. A już na pewno nie ma ich tyle co kiedyś i nie są ani tak rozbudowane ani mocno wyśrubowane czasowo.
Szczerze to nawet nie odczuwamy ich istnienia. Gdy nagle, podczas walki, na ekranie pojawia się sugestia które przyciski teraz należy wcisnąć, nasza reakcja wydaje się być niebywale naturalna. Ciekawe czy w dalszej części gry to się zmieni. Być może dojdą jakieś akcje czy finishery rozgrywane wspólnie z synem, ale sądząc po tym co pokazano nam na wstępie obstawiam, że i one nie będą raziły złożonością zmuszając gracza do powtarzania danego starcia.
God of War….Uncharted
Możecie nie wierzyć, ale po dwóch godzinach obcowania z nowym God of War miałem wrażenie jakbym bawił się w Uncharted - nieco zmienione, z innymi bohaterami i w innych klimatach, ale w podobnym, przygodowym, iście hollywoodzkim stylu i pseudo otwartym światem.
Znacznie ciekawiej prowadzona fabuła przeplatana jest tutaj i szukaniem dalszej drogi, i niezłymi zagadkami logicznymi, i widowiskowymi starciami. Ktoś może powiedzieć, że to nic nowego, ale przecież wszyscy szukamy w grach powiedzianej z rozmachem historii, w którą możemy pogrążyć się bez reszty.
Ten schemat zdał egzamin w przypadku Uncharted to czemu nie miałby tego zrobić w God of War? A jeśli dodacie do tego elementy The Last of Us (wszak Kratos będzie nie tylko uczył syna, ale też nawiązywał z nim znacznie głębszą relację) to właściwie sukces mamy tu murowany.
Graficzne „achy” i „ochy”
Nie ma co zaprzeczać - nowe God of War jest przepiękne. Co prawda nie udało mi się odpalić gry z obsługą HDR (choć zupełnie przypadkowo zająłem największy dostępny na pokazie telewizor, który miał ponoć i 4K i HDR), ale i tak chłonąłem każdą pojawiającą się na ekranie klatkę.
To co rzuca się w oczy to niesamowita dbałość o szczegóły modeli postaci – na zbliżeniach widać nawet bród pod paznokciami Kratosa czy rozpalające się na niebiesko runy dobytego właśnie Lewiatana.
Poza tym niekontrolowany opad szczęki potrafią wywołać niektóre odwiedzane lokacje – ich kolory, złożoność i w ogóle sam projekt robią kolosalne wrażenie. Jednym słowem – nowe God of War ma olbrzymie szanse pokazać na co tak naprawdę stać Playstation 4 Pro.
God of War – czy warto czekać?
Co za głupie pytanie – tak, tak i jeszcze raz TAK. Nowe God of War jest poważniejsze, doskonalsze i mocno odmienione, ale co najważniejsze, wciąż czuć w nim ducha dawnej serii. Pomimo niektórych, dość zaskakujących rozwiązań, grało mi się świetnie. I to na tyle, że gdy inni dziennikarze odeszli już od konsol stwierdzając, że nie chcą psuć sobie zabawy z finalną wersją gry, ja wciąż przy niej tkwiłem nie mogąc się od niej oderwać.
Dla wszystkich jeszcze niezdecydowanych mam radę – porzućcie obawy, nowy God of War zapowiada się absolutnie wyśmienicie. Ba, dzięki Atreusowi ta odsłona ma olbrzymie szansę ponownie wznieść serię na wyżyny przynosząc jej nową jakość. Mocno trzymam za to kciuki.
Ocena wstępna gry God of War:
- intrygująco zapowiadająca się, znacznie poważniejsza fabuła
- ciekawie zmodyfikowany system walki
- rewelacyjnie zaprojektowane postacie, przeciwnicy i lokacje
- system rozwoju bohatera i modyfikacji oręża
- nie do końca otwarty świat
- ekrany ekwipunku mogą sugerować płatne dodatki
Komentarze
Dodaj komentarz